Wojciech Wiercioch


Biografia i wybrane aforyzmy

Wojciech Wiercioch – lekarz, pisarz, filozof, bloger, laureat wielu konkursów literackich, współpracownik pism kulturalnych, dyrektor Festiwalu Literatury Niezależnej. Urodził się w 1966 w Nowym Targu, od lat mieszka w Krakowie. Studiował medycynę (Uniwersytet Jagielloński) i filozofię (Papieska Akademia Teologiczna). Jest autorem kilkunastu książek, interesuje się piosenką poetycką, malarstwem, fotografią, filmem, teatrem, kabaretem. Lubi wędrówki po górach oraz pływanie w rzekach, jeziorach i morzach.
Tyle notka biograficzna. Znacznie ciekawsze jest „streszczenie” życiorysu napisanego przez samego autora.



Życie rzucało mnie w różne strony albo sam decydowałem się na podróże eksperymentalne i osobliwe dziedziny aktywności. Nie jest mi więc obce życie rolników, robotników, lekarzy, naukowców, nauczycieli, księży, sportowców, polityków, biznesmenów, prawników, policjantów, przestępców, pisarzy, dziennikarzy, wydawców… Machałem widłami i siekierą w „pięknych okolicznościach przyrody”, remontowałem domy w Chicago, jako lekarz przeżyłem wiele zabawnych i tragicznych zdarzeń. Z powodów rodzinnych i prawnych zetknąłem się z urzędnikami szkolnymi i kościelnymi różnych szczebli. Los postawił na mojej drodze polityków i przedsiębiorców o horyzontach rozległych lub nieco przyciasnych. Nietuzinkowość znajomych i członków rodziny popchnęła mnie do sądu, przed którym stawałem jako oskarżony, oskarżyciel, świadek i pełnomocnik. Zaspokajając swoje ambicje copywritera, pisarza, dziennikarza i publicysty, poznałem kręte drogi słowa.


Jaka to melodia? Kto to śpiewa?
Polskie piosenki

Niewiele osób może się pochwalić (albo pożalić) takim rozrzutem doświadczeń. Nie znam nikogo, kto kroiłby trupy i zarazem trenował karate, fascynował się jednocześnie propagandą polityczną i ezoteryką, pisał subtelne haiku i brutalne akty oskarżenia, był zarówno blogerem, jak i rolnikiem. Niewiele osób potrafi łączyć mówienie w radio o aforyzmach, a w telewizji o znajomych psychopatach i nie każdy miał krewnych w szpitalu psychiatrycznym, a przyjaciół w więzieniu.



Aforyzmy Wojciecha Wierciocha



Więcej aforyzmów Wojciecha Wierciocha

Na naszych stronach wykorzystujemy ciasteczka (cookies).    Dowiedz się więcej   OK